czwartek, 25 czerwca 2015

czereśniowe love :)

...ruch w sąsiedztwie,,. jeden sąsiad od drugiego drabinę pożycza bo tamten ma dłuższa, tamten stabilniejszą a tamten całkiem jeszcze taką starusienką . Życie przeniosło się na podwórka... ruch i gwar, pies szczeka, koty miauczą, wróble ćwierkają, gołębie gruchają dzieci brykają ! tamten na drzewie, ten wyżej, ten z daszku, ten na gałęzi, ten na drabinie, Hej hej wołają z jednego drzewa do drugiego za sąsiednim płotem.
Przyjaciele się zjeżdżają, siostry, bracia, bliżsi i dalsi krewni i znajomi. Czereśnia w pełni. Owoc wydala, pięknie go przybrała, zarumieniły się, poczerniały, do nieustannego zrywania namawiały.
I tak się rzecz dzieje, dary wsi... dary natury. Smacznego !:)


wtorek, 9 czerwca 2015

..ja tu tylko sprzątam..

...w naszym dużym pokoju, szumnie zwanym "salonem" kanapa stoi pod samym oknem. Ale żeby jej umiejscowienie nie kusiło dzieci wspinaczką na parapet (a wiadomo - okazja czyni złodzieja) i żeby jakoś dojść uchylić okno czy kwiatki podlać, owa kanapa nie jest tak całkiem "wciśnięta" pod okno. Jest tam wąskie przejście...
pewnego razu podczas wizyty babci i przytulasów i wygłupów...stała się rzecz przykra, ale w obecności dzieci dość przewidywalna - dało się słyszeć dźwięk upadających i toczących się po podłodze korali, koraliczków i innych dupsików. Ot co babci korale zmieniły położenie,,, z szyi na podłogę,, pod stolik i kanapę. Zaczęło się więc nerwowe poszukiwanie, pojękiwanie, tropienie tych małych kolorowych pierdółek.
Nie było mnie w pokoju, odpoczywałam sobie w sypialni (wyrodna matka - jak może! minutę poleżeć? Nie przystoi)...słyszę tylko rozmowy z salonu, rumor i poszukiwanie...i słyszę słowa babci - tak daleko nie dosięgniesz, zostaw to słońce, jak mama będzie tam sprzątać i odkurzać to wyciągnie ten koralik zza kanapay
w odpowiedzi... : Ale nie! bo mama tam nigdy nie sprząta!!
patrzcie no jakie bystre oko dziecka !
    :)




środa, 3 czerwca 2015

..rozmowy (nie)kontrolowane..

...dzień dziecka, wieczorem, w wannie pełnej piany, zabawy i rozmowy dzieciaków.
Chłopiec lat prawie pięć, dziewczynka lat niespełna cztery. Rozmawiamy, o tym że jeden kolega w przedszkolu miał dziś urodzinki i jak to super mieć urodziny w Dzień Dziecka. Taka fajna data ,takie fajne święto!
Chłopiec - mamooo, ja też chcę mieć urodziny w dzień dziecka.... proszęęę mogęę...
Mama - no ale tego się już nie da zmienić. Ty masz urodzinki w inny dzień. Taki dzień wybrał dla ciebie Pan Bóg
Chłopiec - rączki złożone do modlitwy - Panie Boże mogę mieć urodziny w dzień dziecka -..
Dziewczynka - a może mama Cię pogryzie i połknie i będziesz znowu w jej brzuszku....? (śmiejąc się przy tym wesoło wiedząć, że wygaduje farmazonki:))..a potem tam się posklejasz i mama cię urodzi w dzień dziecka?

... takie rozmowy dzieci. ... wyobraźnia i fantazja w jednym.. jakie o proste :)
mama cię pogryzie i z powrotem się urodzisz...

padłam.. :)