wtorek, 21 października 2014

...hamburgery i frytki...

...zainspirowana obejrzanym programem kulinarnym w tv,  w którym miła pani przygotowywała do jedzenia to co dzieci lubią najbardziej... czyli hamburgery i frytki (z marchewki !) domowej roboty postanowiłam też przygotować dzieciom taki pyszny obiadek. Ponoć dzieci uwielbiają hamburgery i frytki. Ponoć 9 na 10 dzieci zapytanych o ulubioną potrawę powiedzą że hamburger i frytki właśnie....

no to przygotowałam bo i sama lubię chętnie zjeść takie przysmaki... frytki z marchewki pięknie się rumieniły w piekarniku...a burger wyglądał wręcz książkowo...
i co...
Syn to i owszem spałaszował swoją porcję ...nie zatrzymując się jednak dłużej przy marchewkach...podziubał i tyle.

a młodsza... hamburger jej się podobał to i owszem. Ale na tym pozostało. W smaku nie zachwycił, nie porwał, euforii nie wzbudził... coś tam polizała i koniec. A frytki to ona "chce takie żółte"...

i masz Ci babo placek. Z mężem mieliśmy prawie amerykańską ucztę:)

I dlatego nasuwa mi się taka myśl i pytanie...że skąd dzieci wiedzą i uważają że wyżej wymienione dwa produkty to absolutne hiciory na talerzu...czy to one same od siebie wymyśliły, że to są własnie pyszności...
ktoś im to pierwszy musiał pokazać. Ktoś im tego pierwszego hamburgera kupił, przed nosem postawił, zachęcił, do takiej restauracji zabrał...
no bo skąd by wiedział że hamburger  lepiej smakuje od fasolki szparagowej (mojej ukochanej zresztą !)..

to rodzice,, jestem pewna, pokazali pierwsi hamburgera...no chyba, że starsze dzieci to od kolegów usłyszeli o tych cudownych potrawach, ale jednak ci koledzy to od rodziców. no jeden z nich na pewno.

nie żebym coś miała przeciwko hamburgerom. od czasu do czasu. ale jednak twierdzenie, że większość, a nawet wszystkie dzieci kochają hamburgery to może jednak przesada?

moja młodsza to jednak nie była zachwycona obiadem...wolałaby by zapewne naleśniki z dżemem, racuchy z  jabłkami albo pierogi. ruskie.  ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz