poniedziałek, 22 września 2014

kapie... leje...

,,wiatr wieje..z chmur leje..
kapią wielkie krople, odbijają się od balkonu...
poręcz cała w strugach deszczu, w rynnach wodospad..
lubię ten stan nocą...gdy okno uchylone,,, kołdra mocno naciągnięta, ciepły oddech obok
niech ta noc się nie kończy...niech pada, niech trwa..tak ciepło i bezpiecznie...

poranek deszczowy już tak przyjemny nie jest..
by nos spod kołdry wytknąć...i stopy na zimną podłogę postawić...
czajnik, woda gorąca, zapach kawy..
dzieci biegają, śniadania się domagają...

wakacje były, ale się skończyły...
jesień nadchodzi od razu z grubej rury, z deszczem z wielkiej chmury...

lubię jesień, ale tę bardziej złotą, pomarańczową, dyniową...
tę deszczową to i owszem też, ale tylko gdy w ciepłych skarpetkach pod kołdrą się wyleguję...
a tego czasu nie za wiele...wiadomo...
.....
a wakacje...były były...ale się utleniły...w jesień zamieniły...

BEFORE........





AFTER........


1 komentarz:

  1. Zdjęcia piękne!! Rozwijacie się koleżanko :D
    A na deszcz to moje dzieci uwielbiają kalosze! Kiedyś poszliśmy z nimi na spacer do zamku po wielkiej ulewie. Oni w kaloszach, pod parasolami. Oczywiście największa uciecha to skakanie po kałużach. Koniec końców stwierdziliśmy z Krzysiem, że nie będziemy się do nich przyznawać, bo umorusani byli od pięt aż po same czubki głów. Więc szli 50 metrów przed nami :) Ale za to jacy byli szczęśliwi!
    Tylko potem ty mamusiu się martw jak to wszystko uprać!

    OdpowiedzUsuń