czwartek, 12 czerwca 2014

...Idealny plan...

    A tak pięknie wszystko w głowie miałam ułożone! Że w środę to już będę miała wszystko spakowane, walizki od dzieci, moją walizkę ba nawet tą od męża! Że ulubione książeczki będą zapakowane, zabawki te najbardziej naj naj bez których to ciężko tak ...że kolorowanki zabierzemy, a i łopatkę do piasku jakby potrzeba było.Podarunki ładnie zapakowane, konkretnie dla każdego. Prince Polo polskie co zawsze tak dobrze smakuje. trochę polskiej kiełbasy. Wszystko pięknie. Bo przecież od tak dawno o Tym wiem, tyle czekam, tyle myślę, planuję. A w czwartek to już tylko ostanie zakupy te najbardziej konieczne, szczoteczki do zębów nowe, że z koleżanką spokojnie kawa przed wyjazdem, plotki pogaduszki, wspólne pomarudzenie och jak to ciężko ten dom prowadzić, tak samej do nocy! A w piątek to już tylko do klubu malucha pani ukochanej kwiatki zanieść, podziękować za to, że jest ! pamiątkowe zdjęcie pstryknąć.
a potem w domu to już tylko ciasto marchewkowe na podróż upiec. Mucha mucha w samolocie - na mp3 zgrać, arbuza pokroić może, termos ulubionej herbaty dla męża zaparzyć, wyspać się, wygodnie ubrać i w siną dal....

..czwartek godzina 21.44..... padam na pysk.! od rana wielkie bieganie, jeżdżenie, załatwianie z dwójką dzieci, autem do miasta. zajechać pod sklep dwójkę wypiąć z fotelików., każdego za rękę , każdego upomnieć że zawsze blisko mamy ! zawsze. a potem majteczki nowe wybrać (bo jak to wyprawa bez nowej bielizny?)popatrzeć na rozmiar, bo żeby wzorki wybrać to już tylko pomarzyć, bierz co jest. i wołaj - wracaj do mnie, miałeś obok stać! będzie nagroda jak będziesz grzeczny,. Małgosiu nie ruszaj tych okularów!
i znowu dwójka do auta. każdego zapiąć. ten chce wodę pić ten drożdżówkę ugryźć... i do innego sklepu. i ta sama śpiewka nie ruszaj nie dotykaj koło mnie stój.....
czwartek grubo po 21 z dziećmi w pokoju i śpiewam na przemian - twinkle twinkle little star, ach śpij kochanie...śpij już ! kładź się ! już tak późno!
walizki stoją - puste! nawet leżą jeszcze w szafach, po drabinę trzeba pójść żeby je zdjąć...
suszarka pełna prania - o prasowaniu to już nie marze. trudno pożyczę żelazko. ciasto nie upieczone., wkłady do lodówki turystycznej nie schłodzone...
nic zero nul !
nawet prince polo jeszcze w sklepie!
kiełbasa  - a ile w końcu potrzeba ?
ani jednej siły już nie mam! ani żeby kiwnąć palcem. żeby kurek od prysznica odkręcić ! najlepiej oczy zamknąć i spać. niech się wszystko samo dzieje, samo pakuje, samo myśli, samo szykuje...

dobrze, że chociaż plan był idealny, bo bez planu to jakoś dziwnie tak.
i znowu będzie jak zawsze, na wariata, na szybko. po naszemu

dobranoc!:)


1 komentarz:

  1. Nie martw sie B... praktycznie u kazdego tak jest przed wyjazdem!!! Udanego urlopu!! Czekamy na foteczki!! @ a ja czekam na 17 lipca!!!

    OdpowiedzUsuń