Dwa tygodnie, szesnaście dni, trzysta osiemdziesiąt cztery godziny, na rozmowy niespieszne, na śmiechy
i żarty, na spacery długie i krótkie, całą rodziną i tylko we dwoje. Na rozmowy poważne o życiu, wyborach, wychowaniu, dorastaniu, relacjach. Na rozmowy o rzeczach błahych, ulotnych. Na czas z mężem od świtu do nocy, na układania puzzli z dziećmi, na plac zabaw przez pół dnia,. Czas na powolne chodzenie po sklepach, oglądanie jednej rzeczy kilka razy. Czas na płynięcie statkiem, podziwianie widoków, mew krążących tuż obok. To był piękny czas! Czas spotkań. Czas na miłość. Małżeńską, rodzicielską, braterską, miłość wnucząt do dziadków i dziadków do wnucząt. Dobry czas.! Dziękuje.
Jeszcze raz dziękuję za przemiłą wizytę..! I gratuluję wakacji - największe wrażenie zrobiło na mnie dwa tygodnie bez prania ;-)
OdpowiedzUsuńŻyczę dalej cudownego, tak przyjemnie zaczętego lata!
:)) pranie oczywiście jakieś się zdarzyło ale nie ja włączałam pralkę i nie ja je potem wywieszałam :) taki luksus! :D
Usuń