czwartek, 24 lipca 2014

...pokoik...

uwielbiam przemeblowywać, przemalowywać, zmieniać, wymyślać.
dzieci sztuk dwie, pokój dziecięcy sztuk jedna.
kiedyś o zgrozo był zielony. nie przeglądałam wtedy jeszcze blogów wnętrzarskich a biały wydawał mi się taki "odważny" ! a przecież to natura, lekkość, spokój.. i tani koszt w sumie. tak prosto a tak mi się podoba. jeszcze wiele chciałabym dodać lub zmienić. ale nie wszystko naraz :)






środa, 23 lipca 2014

..Rodzeństwo...

...nigdy go nie miałam i zawsze o nim marzyłam ! śniło mi się po nocach, że mama jest w ciąży i wreszcie będę miała siostrę lub brata. Nawet gdy już miała naście lat dalej marzyłam, że fajnie byłoby mieć młodsze rodzeństwo. Zazdrościłam go innym koleżankom, kolegom, kuzynom i kuzynkom. Żeby mieć siostrę lub brata, któremu można przynosić cukierki ze szkoły, robić prezenty na gwiazdkę i żalić się na rodziców...
...
...Kiedy dowiedziałam, się że jestem w drugiej ciąży, tak szybko - płakałam. nie ze szczęścia. z rozpaczy. z niewiadomej. że tak szybko, że już teraz. że się jeszcze nie nacieszyłam pierwszym dzieckiem, jeszcze mu nie dałam tyle miłości ile chciałam a tu już drugi maluszek, z którym będzie "trzeba" podzielić się miłością. Mój mąż był szczęśliwy, ja zasmucona. Z czasem smutek przerodził się w radość i oczekiwanie
... bałam się, że starszy synek będzie czuł się odrzucony, ominięty, nie najważniejszy...
A teraz nie wyobrażam sobie, że mogło by być inaczej! Że jedno dziecko to jakoś pusto. za cicho. za spokojnie. A mojemu synkowi byłoby tak strasznie nudno i pusto. Z kim by się tak świetnie bawił i wymyślał psoty. Od kogo uczył by się, że trzeba się podzielić, że czasem trzeba na coś poczekać, że nie wszystko jest odrazu na już i tylko dla mnie. Że trzeba się umieć bronić gdy siostra wyrywa zabawki bez pytania.
Z kim mógłby się bawić w sklep i szpital. W strażaków i rolników. I w kościół. Jeść razem lody i cukierki. Chlapać się w basenie i gonić kto pierwszy na zjeżdżalni. Czy teraz ma się huśtać lalka czy traktor. I kto jak nie siostra, która czasem gryzie i bije to potrafi przyjść przytulić z całych sił i powiedzieć - kocham.
I można by tak wymieniać bez końca. ...rodzeństwo ma same plusy. ! Szkoda mi, że nie mam swojego ale cieszę, się ogromnie, że moje dzieci mogą je mieć!


ps... już dawno miałam zaplanowane, że napiszę posta na ten temat! nie zgapiłam go od Iwony z onamasile.blogspot.com ! przysięgam :) A  Iwonę serdecznie pozdrawiam!






poniedziałek, 14 lipca 2014

...cyrk na kółkach...

...to z pewnością nasze auto przemierzające polskie drogi! dzieją się w nim wręcz sceny dantejskie od śmiechu po płacz po krzyk i wrzask po pisk, po groźby, prośby i milczenie.moje, nie tych z tyłu...niestety.
mamooo, mamoo, no mamoo...chcę Ci coś powiedzieć - no przecież Cię tu słyszę, mów...mamooo tam był samolot...
mamooo a Mudzia nie chce dać mi ciastka. mamoo a ona powiedziała, że tam nie pójdziemy na lody. Mamo a czy tu jest kościółek?
mamoo ja chcę do domu. ja chcę już wysiąść, mamo odpnij mnie ! mamooo ja chce tego placka, daj mi placka, no mamoo..mamoo ja chce isć do Ciebie, wypnij mnie, ja chcę iść do Ciebie....

....czary mary nie ma Taty... czary mary pali się od Taty ręka...czary mary znika Mimi....
mamoo te włosy mi przeszkadzają,,,, aaaaa...mamooo,,,, daj mi tą chusteczkę chcę tak jak Filip...no mamooo daj mi, daj mi, daj mi... łeeeeee
Mamo otwórz mi to okno - nie tak mocno nie można bo będzie przeciąg - nie, mamo otwórz mi,. no otwórz, no jeszcze więcej... mamoo
ja nie umiem tej skarpety założyć, nie umiem. nie robi mi się to ... i wrzask...nie tam ciche kwilenie wrzask co by jeszcze auto przed nami i koniecznie te za nami też usłyszało!
mamo ja chcę już do domu, ja chcę już wyjść no odpnij mnie odpnij - a widzisz tu nasz dom? przecież tu są pola tu mam Cię wysadzić? nie, ja chcę już do domu! łeeeeeeee
mamo ja chcę piciu. nie ja też chcę piciu, ja pierwsza, ja, ja , ja, ja pierwsza! yyyyyyłłeeeee ona mi zabrała! to było moje.
najgorzej jeszcze kiedy podróż się dłuży, bo na przykład korek jest niemiłosierny., bo o zgrozo zapomnieliśmy z domu zajączka.tzn zajączków - sztuk trzy. i wtedy rączki nie mają co robić. nóżki też nie mają co robić, buzia wtedy mówi i wrzeszczy, płacze i piszczy.
Cicho tam mamy bo mamę boli głowa - nie krzycz tak - łęłeeeeeee mamo ja chcę wyjść, ale ja chcę wyjść...
i potem włącza się poziom największej głupawki - czary mary zjem traktora mmm mniam mniam pyszny traktor, mm zjem lampę, zjem kombajn, mm pyszny kombajn, zjem muchę, zjem tatę, zjem buta, oo stary kalosz, zjem ci zaraz rękę,,,
jedzie pociąg.. jedzie pociąg,,, aaaa ja nie umiem tego śpiewać, jak to się śpiewało...
jedzie pociąg z daleka ani chwili nie czeka konduktorze łaskawy,,, - tak się to śpiewa przecież znasz...
jedzie pociąg z daleka ani chwili nie czeka konduktorze łaskawy...nie Ty F nie śpiewaj , ja sama , ja sama, samaaaaa !
....czy jeśli dodam, że głowa mi wtedy pęka to będzie jakaś niespodzianka? włosy potargane, nerwy poszarpane...
a mój maż... dalej dzielnie prowadzi i jeszcze wymyśla im historyjki i bajki...
...niech ktoś zatrzyma wreszcie świat ja wysiadam......  :)
w gruncie rzeczy to są grzeczne dzieci ... :)




wtorek, 8 lipca 2014

..Towarzysz..

...poranek, wczesny poranek, jedyna chwila w ciągu całego dnia kiedy do domu wpada chłodne powietrze. Firanka lekko powiewa, kogut pieje..wiaterek wieje... otwieram niespiesznie jedno oko...potem drugie ..dzieci śpią (niemożliwe!)...rozglądam się uważnie, ostrożnie, może nie zauważy, że już nie śpię.
O nie! nadal tu jest !! nie zniknął nie poszedł sobie. Nie udało się! On nadal tu jest - BAŁAGAN !
Mój najwierniejszy towarzysz każdego dnia, wierniejszy chyba od psa bo i pies czasem sobie gdzieś pójdzie we własny kąt... a On nie ! gdzież by tam! zawsze przy mnie! jak wróg i przyjaciel w jednym! no nie mogę się go pozbyć. A staram się każdego dnia (no prawie. bo czasem sobie odpuszczę, oleję itd). Od rana od bladego świtu staram się żeby go nie było, bardzo tego pragnę! żeby tak łazienka co ją wczoraj wyszorowałam wypsikałam wypucowałam, żeby tak została np do jutra. a nie od razu stera ubrań co przed kąpielą pośpiesznie rzucona, żeby tak te zabawki się wszędzie nie walały, płyny otwarte..żeby te pranie z tej suszarki to samo się poskładało, a najlepiej wyprasowało i do szafy schowało. Ale nie gdzie tam. A tak lubię prasować,.. tylko kiedy? jak upał 30 stopni a w domu sauna!?
żeby tak w tym pokoju na tej kanapie to nie było jednak okruszek a plamy same się sprały.,..żeby ten dywan jasny jaśniutki był taki  przez cały czas nie tylko dzień po wypraniu...
Kuchnia, o kuchni lepiej nie wspominać. to Jego ulubiony kąt ! ile tam razy sprzątam to już nie zliczę. Ledwo mam czysto żeby oko nacieszyć może fotkę jakąś pstryknąć, to za moment już na dobre jest. Leży wszędzie, panoszy się, jakby u siebie Był ! phi !
Bałagan ! to chyba jemu poświęcam najwięcej swojego czasu i energii. więcej czasem chyba niż dzieciom. Mamo narysuj mi domek - nie mogę sprzątam.,! i tak w koło.
czy jest jakiś poradnik, podręcznik jak się go pozbyć skutecznie?
Czy raczej oswoić się z tym,że on zawsze będzie? Czy może trzeba noce zarywać, komputera nie otwierać...? no nie wiem!
już nawet całymi dniami na dworze przecież siedzimy. A to on wtedy dopiero szaleje, pokazuje na co go stać. Lepiej samego nie zostawiać.
Och i tak w kółko. Każdego dnia. Gdyby tak te dzieci na kolonie już mogły jechać albo do babci chociaż dalej niż piętro niżej, może wtedy jakoś byśmy dali radę się przygotować do walki. Grunt przygotować...tzw backstage..
Ręce mi opadają. Sposobu nie znajduję. Sama z tym walczę i przegrywam. Ale się nie poddaję. Może się kiedyś obudzę i jego już nie będzie? a tylko zapach umytych podłóg, ciętych kwiatów w wazonie i świeżo parzonej kawy, z mleczkiem, takiej tylko dla mnie .......





piątek, 4 lipca 2014

...dla dobra sprawy...

Dla dobra sprawy usuwam posta pt " Gość w dom, Bóg w dom".
Niektórzy poczuli się być może dotknięci i urażeni - a nie taki był przecież cel.. Przepraszam.!
Zaznaczam tylko,że blog ten opisuje moje własne, indywidualne odczucia....!
pozdrawiam!