tag:blogger.com,1999:blog-5602779768154679526.post8982973840665980137..comments2023-06-21T13:53:49.145+02:00Comments on Tak Czuje...: ..Rodzeństwo...TakCzujehttp://www.blogger.com/profile/02094722226866126678noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-5602779768154679526.post-31870525609028797312014-07-24T09:47:45.292+02:002014-07-24T09:47:45.292+02:00hahahahahha świetne! najpierw zakopać a potem to j...hahahahahha świetne! najpierw zakopać a potem to jednak mój mój i nie oddam:) no widzisz jak super! nie ma to jak rodzeństwo :)TakCzujehttps://www.blogger.com/profile/02094722226866126678noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5602779768154679526.post-79300283865809367672014-07-24T08:33:35.829+02:002014-07-24T08:33:35.829+02:00Miłość rodzeństwa jest niezwykła. Dla przykładu: j...Miłość rodzeństwa jest niezwykła. Dla przykładu: jednego wieczora, gdy mieliśmy gości, chłopcy zniknęli nam z pola widzenia... bawili się gdzieś w ogrodzie... aż do momentu, gdy zrobiło się za cicho... wysłałam mojego K, co by sprawdził, czy wszyscy żyją. I za chwilkę słyszę: czy wyście oszaleli? co wy wyprawiacie? odłóż łopatę! czemu go chciałeś zakopać??!! Co to znaczy, że był niegrzeczny?! A ty Bartek idź pokaż się mamie... Toż jak zobaczyłam młodszego to zostałam stać bez słowa. Zatkało mnie. Stanął przede mną jakiś dziwny ludzik, od czubka głowy aż po paluszki w stopach cały obsypany piachem i ziemią. Tylko gałki w oczach i zęby wyszczerzone miał białe. A jak go klepnęłam w tyłek to uniósł się tuman kurzu... Ale jaki on był szczęśliwy!! Tylko Adaś gdzieś z tą łopatą czaił się za ścianą domu i obserwował rozwój sytuacji :) A godzinę później, gdy znajomi wyjeżdżali, rzucili standardowy tekst: "Bartosz, chodź z nami, będziesz u nas spał". Jak Adam to usłyszał, rzucił łopatę i w te pędy do nich i dawaj wyrywać Bartka z rąk znajomych. I ten krzyk przez łzy: "Ale to jest mój braciszek!! On tu ma swoje łóżeczko! Tu będzie spał!! Tu ma swoje zabawki! Kup sobie swojego braciszka, bo mój Bartosz jest mój". I dawaj go za rączkę i drapaka do domu... Dla takich chwil warto ponieść każdą cenę... Tylko ten płacz przy kąpieli, gdy trzeba było Bartka szorować... masakra :)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/17061891684052086886noreply@blogger.com